Z innego przepisu zostały mi 4 białka, właściwie tylko to skłoniło mnie, żeby zrobić ten białkowy deser. Sama nie za bardzo przepadam z tym deserem, ale czasami się przydaje ta umiejętność. Na szczęście innym bardzo smakowało. Długo szukałam idealnego przepisu i instrucje jak zrobić je najlepiej, oczywiście na moim ulubionym blogu u Doroty. Bardzo się starałam, żeby wyszły mi indealnie.
Składniki:
( ok. 45-50 sztuk)
- 4 duże białka ( najlepiej w temperaturze pokojowej)
- szczypta soli
- 240 g drobnego cukru do wypieków
Sposób wykonania:
- Białka umieścić w misie miksera i rozpocznij je ubijać (trzepaczką do białek). Po lekkim spienieniu się białek dodać szczyptę soli i następnie kontynuować ubijanie na wysokich obrotach do momentu otrzymania gęstej, sztywnej piany (można wykonać szybki test odwracając pojemnik z nimi do góry dnem, białka powinny mocno trzymać się dna misy).Pamiętaj, żeby nie przebić białek!!!
- Do ubitej dodawaj po łyżce cukru cały czas mieszając, bardzo ważne żeby to było stopniowo, gdy doda się je za szybko cukier nie rozpuści się dokładnie, a piana nie będzie błyszcząc.
- Blachę wyłożyć papierem do pieczenia lub matą teflonową.
- Masę bezową przełożyć do rękawa cukierniczego z ozdobną metalową końcówką i wyciskać na blachę beziki. Postawiać między nimi nieduże odstępy - urosną.
- Piec około 45 - 60 minut w temperaturze 120ºC, najkorzystniej z termoobiegiem. Gotowe bezy powinny być kruche i chrupiące z wierzchu, piankowe lub lekko ciągnące się w środku. Jeśli w takiej temperaturze bezy w Twoim piekarniku wychodzą beżowe zamiast śnieżnobiałych - obniż temperaturę w piekarniku i wydłuż czas pieczenia/suszenia.
SMACZNEGO !!
Komentarze
Prześlij komentarz